Witam wszystkich ;)
Nie wiem czy to, co napiszę kogokolwiek ucieszy, ale uważam, że poinformowanie Was o moich planach będzie fair. Nie popełnię drugi raz tego samego błędu i nie zniknę bez śladu.
Otóż siedzę od jakiegoś czasu nad moim terminarzem i widząc, co mnie czeka rwę ostatnie włosy
z głowy i załamuję ręce. Mianowicie, potrzebuję czasu, żeby nadrobić tą historię, wczuć się
z powrotem w jej klimat i co za tym idzie, móc ją dokończyć na przyzwoitym poziomie. Bóg mi świadkiem, że próbowałam i poświęciłam nawet kilka dłuższych chwil na dokonanie niemożliwego. Jednak pisanie jest bardzo zazdrosne, jak już kiedyś wspominałam i mój wolny czas nie wystarcza na rzucenie się w wir barcelońskiego słońca i opowiadanie reszty przygód Melisy.
Przynajmniej na razie.
Najbliższy możliwy termin, kiedy mogą pojawić się ostatnie rozdziały to WAKACJE.
Wiem, że to daleko odsunięte w czasie, jednak wolę być tym razem, wyjątkowo realistką i nie składać obietnic, których nie mogę dotrzymać.
W sekrecie powiem, że nie mogę się doczekać powrotu do Kopciuszka, a nie chcąc wyjść z wprawy skrobię sobie nieśmiało kawałki nowego projektu, który mam nadzieję kiedyś rozwinąć ;)
Trzymajcie się gorąco!
Tęsknię.
Myślę.
Dziękuję za wszystko.
<3